miniFestiwal KULTURA POLSKICH CZASOPISM 2007

INTERNETOWE DYSKUSJE



Drogi Panie Ministrze...
Dyskusja pierwsza

Co dobrego Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego może zrobić dla czasopism w Polsce? Publikujemy listy otwarte redaktorów.


        LIST PIERWSZY

Nie mam zamiaru się użalać nad ciężkim losem, bo ostatecznie – czy ja, czy inni redaktorzy, podejmowaliśmy zapewne wyzwanie bez złudzeń, że literatura mająca pretensje artystyczne może być zajęciem dochodowym. Owszem, byliśmy pewnie mniej więcej przekonani (piszę „my”, bo nie mam żadnego powodu, by uważać, że jestem osamotniony w tym myśleniu), że wprawdzie literatura nie jest zajęciem mainstreamowym, to nie „taniec z gwiazdami”, raczej coś bliższego zasięgowi modelarzom redukcyjnym, jednak zarazem jest to zajęcie o wiele istotniejsze od modelarstwa redukcyjnego, o czym Pana, jako Ministra Kultury, nie muszę chyba przekonywać.


        LIST DRUGI

Formularz wniosku o przyznanie dotacji np. w Instytucie Szwedzkim liczy 1 stronę (!). System wniosków o granty na kulturę z funduszy europejskich jest zorganizowany tak, że występuje się z wnioskiem raz, a pieniądze otrzymuje się na kilka lat. W trzech lub czterech rocznych transzach (urzędnicy otrzymują rokrocznie produkt finalny (np. kolejne numery czasopisma) i decydują, czy wnioskodawca się wywiązuje z zadania, co wiąże się z przelewem całości drugiej czy trzeciej transzy funduszy albo z niewielkim ich pomniejszeniem.) Czy taki system oparty na zaufaniu do redakcji czasopism od kilkunastu lat istniejących na rynku nie byłby lepszy niż rokroczne dobijanie się o dotacje?


        LIST TRZECI

Nie ma powodu, by ukrywać: zawsze komentowane są środowiskowo zwłaszcza decyzje objęcia patronatem, a więc finansowania w całości czasopism. Plotka niesie, że przesłanki bywają, powiedzmy „inne”, niekoniecznie sprawiedliwe. Pytanie, co jest tu sprawiedliwe? Finansowanie zasłużonych, opatrzonych, często słabo obecnych w głównym nurcie dyskusji, rozleniwionych dobrymi warunkami, szacownych dinozaurów? Zwrócenie się w stronę pełnych polotu, nieco niechlujnych pism młodzieżowych? Trzeba sobie jasno powiedzieć, być może odbyć tysiąc dwieście osiemdziesiątą i pół rozmowę o kondycji kultury i miejscu pism literackich w XXI wieku, ale nakreślić priorytety mniej sztywne, mniej pozorne.


        LIST CZWARTY

Dość powiedzieć, a nie odkrywam tu niczego nowego, iż problemem podstawowym dla bardzo wielu czasopism w naszym kraju jest brak środków na ich wydawanie i prowadzenie, tj. na działalność. Ich pilne wsparcie, dofinansowanie, to – według moich intuicji – priorytet na ministerialnej liście spraw do załatwienia. Wiem – uprzedzę Pańskie pytanie – że istnieją możliwości ubiegania się o dotacje. I to od lat istnieją. Owszem, lecz nie dla wszystkich środki te są dostępne. Zawiłość, nieczytelność tzw. procedur i ogólnie wąski bardzo, usztywniony przy tym, z rysami podejrzliwości program „Promocji czytelnictwa” – to swoisty paradygmat, który powinien ulec zmianie.



Czasopismo: walka – praca – przyjemność
Dyskusja druga

Czym dla redaktorów, zwłaszcza młodych, jest dzisiaj tworzenie pisma? Zapraszamy do zabrania głosu przede wszystkim redaktorów z mniejszym stażem.


        wypowiedź___TRADYCJA KONTRA NOWOCZESNOŚĆ

Chciałabym, aby „Scena” nie zatraciła swojej tradycji i części dawnego charakteru, lecz potrafiła znaleźć złoty środek i była żywym pismem, aktywnie rejestrującym polskie (lecz nie tylko) życie teatralno-kulturalne. Pragnęłabym, by silniej zaznaczała się jej obecność na wyższych uczelniach, w teatrach, instytucjach kultury, by stała się bardziej widoczna podczas imprez kulturalnych. Problemem znów okazują się finanse: aby przeprowadzić konsekwentną i spójną reformę pisma, niezbędne są odpowiednie fundusze, a nasza redakcja funkcjonuje społecznie.


        wypowiedź___CZYM JEST TWORZENIE CAFEBABEL.COM?

Specyfiką magazynu internetowego cafebabel.com (strona polskiej wersji językowej: www.cafebabel.com/pl) jest to, że równocześnie ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, niemieckim, włoskim, hiszpańskim, katalońskim i polskim oraz fakt, że współpraca z autorami tekstów i tłumaczami opiera się na zasadach wolontariatu. Cafebabel.com powstał w 2001 roku i od początku przyświecała mu idea dialogu paneuropejskiego oraz tworzenia europejskiej opinii publicznej.


        wypowiedź___WYZWANIA STOJĄCE PRZED REDAKTORAMI INTERNETOWEGO CZASOPISMA

Wydaje się, że marzeniem każdego, kto oddaje swoje teksty do Internetu, jest doczekać dnia, gdy któryś z nich znajdzie się w druku. O takich aspiracjach można mówić także w przypadku redaktorów „KaZetu”. Niestety, rynek komiksowy w Polsce nie jest silny, nawet czasopismo „Świat Komiksu”, wydawane przez tak ważne wydawnictwo jak Egmont, upadło, tak więc plany nasze prawdopodobnie jeszcze przez długi czas pozostaną w sferze marzeń. Chyba że poszczególni redaktorzy na własną rękę postarają się dotrzeć do już istniejących, drukowanych czasopism, i na ich łamach uda im się podzielić swoim zdaniem na temat szeroko rozumianego komiksu.


        wypowiedź___FUCK LOGIC

Jeśli miałbym napisać towarzyszący „Instynktowi” manifest, zawarłby się on w tych dwu słowach: Fuck logic, bo w moim odczuciu to nie spójny projekt, spójne przesłanie, jakieś tam ideowe podszycie są najważniejszymi rzeczami, jeśli chodzi o jakikolwiek projekt twórczy. Szczególnie jeśli jest to sieciowe pismo literackie, które raz się ukazuje na czas, częściej nie, grunt, że są ludzie, którzy piszą, i ci, którzy czytają. To według mnie w zupełności wystarcza. Czy redakcję mogą współtworzyć chrześcijanin, ateista i dziewczyna czytająca przyszłość z gwiazd?


        wypowiedź___TEORIO-PRAKTYKA „RECYKLINGU IDEI”

Kolejny numer to zwycięstwo, kolejny napisany tekst to przełamanie niemożności. Kolejna gorąca dyskusja to głowa pełna pomysłów. Organizując kluby dyskusyjne „Recyklingu Idei”, mamy możność wejścia w interakcję z naszymi czytelnikami i czytelniczkami, jednocześnie starając się przełamać barierę pomiędzy „nami a nimi”, pomiędzy prelegentami a słuchaczami. Staramy się uciekać od spotkań przepełnionych hermetycznymi wywodami teoretycznymi, zagajając dyskusję w taki sposób, aby każdy, nawet nieznający najnowszych dokonań w zakresie krytyki społecznej, socjologii czy ekonomii, mógł zrozumieć, o czym mowa i włączyć się w dyskusję.


        wypowiedź___PRZYJEMNOŚĆ - PRACA - WALKA

Narodziny naszego czasopisma to ciąg wielu pozytywnych przypadków (wierzymy, że czegoś więcej), które dodają nam energii i każą z nadzieją patrzeć w przyszłość. To w naszym mieście urodził się znany modernistyczny edytor Zenon Przesmycki, a pierwszy numer „Koziegorynku” ukazał się równo 100 lat po wydaniu ostatniego numeru jego sławnej „Chimery” – jak zauważył prof. Jan Tomkowski – „najpiękniejszego czasopisma, jakie kiedykolwiek wychodziło w języku polskim”. Tak, to wzór, ku któremu zmierzamy.


        wypowiedź___BYĆ JAK RZYMSKI ŻOŁDAK
        (A IMIĘ MOJE LEGION)

Nie wydawało nam się, że trzeba tworzyć coś zupełnie nowego, ale wziąć z tego, co jest i było, i stworzyć wreszcie pismo, które realizowałoby także (chociaż nie tylko!) potrzeby czytelnicze, a nie tylko autorskie. Zatem, gdy ktoś mówi, że „Red.” to skrzyżowanie „Lampy”, „Studium” i kilku innych pism, to zapewne ma rację, tyle że mamy jeszcze kilka nowych pomysłów i nie zdążyliśmy powiedzieć ostatniego słowa. Proszę Państwa, spokojnie, my się dopiero rozkręcamy. Chcemy być jak ci rzymscy legioniści. Aha – i mamy w hełmach otwory na uszy...




Reklamodawca: kat czy zbawca?
Dyskusja trzecia

Jak czasopisma zapatrują się na otwarcie swoich łamów na reklamy? Czy reklamodawca to zło konieczne, czy raczej jest to ktoś, kto może wybawić od złej kondycji finansowej i w znaczący sposób wesprzeć?


        wypowiedź___Z POWODU BRAKU WYOBRAŹNI

Odbiorca „ZKK” jest albo mieszkańcem Zamojszczyzny i pasjonatem regionu, jego kultury, przeszłości, albo wywodzi stąd swoje korzenie, ze skutkiem takim, że można przy odrobinie chęci dobrze poznać go osobiście. Ani ja, ani nikt inny z redakcji nie odważyłby się tej garstce zapaleńców wciskać tekstów o superchłonnych podpaskach, najnowszych snopowiązałkach i odkurzaczach nie dla idiotów. Jestem pewna, że co grzeczniejsi czytelnicy skrzywiliby usta w grymasie niesmaku. Co by zrobili ci bardziej zapalczywi, boję się myśleć. Jest jeszcze kwestia reklamodawcy – co „ZKK” może mu zaoferować? Bo rozszerzenia rynku zbytu na pewno nie.


        wypowiedź___TAJEMNICA BEZINTERESOWNEGO SPONSORA

ZD nie napisał książki, którą pisał, kierownictwo Napojów Wyskokowych SA wymaga, by kadra pracowała więcej i wydajniej. W nowym roku ZD nie ma czasu, żeby się z nami spotkać, w końcu – przyciśnięty do muru – mówi: Wiecie, rozumiecie, teraz stawiamy na sport. Specjalnie zamówione najnowsze badania amerykańskich naukowców wykazały, że kultura nie ma przyszłości, profil naszego klienta związany jest ze sportem. Rozumiemy, tym bardziej, że Napoje Wyskokowe SA bojkotowane są przez kibiców piłkarskich naszego miasta, bo sponsorują zespół w innym mieście. W sporcie nie ma miejsca na sentymenty, co innego w kulturze.




Czekanie na sponsora
Dyskusja czwarta

Pytamy o sposoby finansowania kultury, o wchodzenie w alianse z różnymi instytucjami i biznesem.


        wypowiedź___POSZUKIWACZE PIENIĘDZY

W Europie i na świecie od dłuższego już czasu możemy zaobserwować tendencje wspierania działań biznesowych przez kreatywną myśl twórczą, a także działań artystycznych realizowanych w instytucjach kultury – przez fachową wiedzę i umiejętności ludzi biznesu. Tylko taka współpraca może przynieść i rzeczywiście przynosi w „doświadczonych” gospodarkach wymierne i policzalne korzyści. Sektor kultury staje się w XXI wieku najbardziej kreatywnym i płodnym obszarem działalności człowieka, przemysły kultury okazują się najbardziej dochodowym obszarem gospodarki.


        wypowiedź___CZEKANIE NA SPONSORA

Niech żyje Sponsor, żona Sponsora
I Jego śliczne dzieci:
Euro, złotówka, funt, szterling, dolar,
Czek, karta, eci peci.



W stronę czytelnika: przemawiać? rozmawiać? obsłużyć?
Dyskusja piąta

Bez czytelnika pismo by nie istniało, to dla niego tworzy się kolejne numery. Jakie zatem są możliwe strategie kontaktu z nim?


        wypowiedź___REKAPITULACJA

Pozostaje więc trzecia, najłatwiejsza w realizacji opcja – „obsłużenia” – i z tym wszystkim redakcjom idzie zdecydowanie najlepiej. Pisma kulturalne i artystyczne stoją bowiem nadal na bardzo wysokim poziomie, zapewniając swoim nielicznym odbiorcom sporą paletę doznań i drobnych satysfakcji. Model „obsługi” jest konserwatywny z definicji, toteż nieśmiałe próby przełamywania tego konserwatyzmu (myślę tu np. o kształcie „Wakatu”, podkreślanym szatą graficzną, oraz o prostych numerach typu smarowanie towotem najnowszego numeru „Cegły”) nie wywierają na odbiorcach szczególnego wrażenia.


        wypowiedź___PORZĄDKOWANIE RZECZYWISTOŚCI

Przemawiania, objawiania przed odbiorcą różnych prawd też jest w „Scriptores” dużo. Nie ukrywam, że lubię ten ton. Ale fundamentem „Scriptores” jego „obsługa” czytelnika w tym sensie, że dajemy mu rzetelną informację, do której będzie mógł sięgać. Good value for money, jak mawiają Anglicy. Wspólnym mianownikiem dla tych trzech płaszczyzn jest szacunek dla czytelnika. Nie będę tego zawile tłumaczył. Po prostu uważam, że czytelnicy zasługują na pouczenie oraz podawanie nudnych czasem, ale ważnych informacji w atrakcyjnej formie.


        wypowiedź___NOTATKI O PANOPTYCZNYM CZYTELNIKU

Obce są nam strategie kontaktu z czytelnikiem, bazujące na przemawianiu z wysokości intelektualnego autorytetu, bo jest to podejście raczej skompromitowane. Czy przekonujemy do jakichś konkretnych idei, frontu myślowego, ideologicznego? Niezmiennie zapraszamy do dialogu i nie jest to jedynie zabieg stylistyczny. Na ile jest on możliwy w przestrzeni pisma półrocznego (czasami dla wydawniczego bezpieczeństwa określanego mianem nieregularnika)? Świadectwem realnego zainteresowania, a więc przyjęcia zaproszenia do gry-rozmowy, są dla nas maile, telefony rozpytujących o datę wydania kolejnego numeru i o dostępność numerów archiwalnych.


        wypowiedź___PRZEŁAMYWANIE LODÓW Z CZYTELNIKIEM

Interakcja „Lodołamacza” z czytelnikiem nie sprowadza się jednak jedynie do społecznego opisu ludzi i ich bolączek. Jedną trzecią (a nierzadko więcej) objętości pisma zajmuje sztuka, a konkretnie teatr, realizowany w Hucie przez Łaźnię Nową. To właśnie społecznikowska postawa założyciela i dyrektora Łaźni, Bartosza Szydłowskiego, doprowadziła do powstania „Lodołamacza”; to jego pasja i zaangażowanie sprawiły, że mieszkańcy Nowej Huty nie tylko odwiedzają Łaźnię w roli widzów, ale i angażują się w produkcję spektakli, a nawet pojawiają się na scenie.


        wypowiedź___W STRONĘ CZYTELNIKA… W KTÓRĄ STRONĘ?

Podobnie działają wortale, które od popularnych portali internetowych różnią się tematyką – ściśle określoną, podnoszącą często ciekawe, niebanalne kwestie, aczkolwiek dość trudne w odbiorze, przez co takie serwisy są adresowane do określonej grupy odbiorców. Będąc współzałożycielką jednego z takich serwisów, wiem, że aktywni czytelnicy prędzej czy później przejmują rolę nadawców – piszą felietony, opowiadania, posty. Internet to bardzo demokratyczne medium i granica między odbiorcą a nadawcą nie jest tak ostra jak w mediach tradycyjnych.


        wypowiedź___PO CZWARTE – ZASKOCZYĆ!

Po sześciu latach pracy nad magazynem mam właściwie tylko blade pojęcie o czytelnikach, do których pismo trafia w wersji papierowej lub elektronicznej. Mogę określić w przybliżeniu ich ilość (znając nakład i liczbę wejść na witrynę), mogę sprawdzić na witrynie, z jakich miejscowości wchodzą, jakie artykuły czytają najchętniej, jakie oglądają multimedia; mogę też określić, jak wersja papierowa przekłada się na popularność witryny. Wreszcie mogę wdać się w dyskusję pod jakimś komentarzem do wiersza bądź prózki zamieszczonej na witrynie i spotkać się z głosem czytelnika w relacji niemalże jeden na jeden.


        wypowiedź___W STRONĘ ROZMOWY

Jeżeli redakcja tworzy pismo w odpowiedzi na jakieś rynkowe zapotrzebowanie, to jest ono co najwyżej przewidywane, przeczuwane, skonsultowane z bardzo ograniczonym środowiskiem. W rzeczywistości zaś owo ograniczone środowisko jest środowiskiem redakcji. Niszowe czasopismo powstaje więc nie „w stronę czytelnika”, a „w stronę redakcji”. Albo inaczej: w stronę czytelnika, który jest tożsamy z redakcją (ale w przypadku „Opcitu”, jak pewnie wielu innych czasopism, redakcja nie jest monolitem, to zbiór osób wykształconych w różnych dziedzinach, mających różne biografie i zainteresowania). Niewątpliwie niszowe czasopismo powstaje nie po to, by „obsłużyć” klienta, ale po to, by dać redakcji przemówić.



SPOTKANIA




Czasopismo kulturalne – kto to czyta?
(Spotkanie pierwsze)

Serdecznie zapraszamy do udziału w spotkaniu ze studentami, redaktorami pism kulturalnych oraz medioznawcami, które odbędzie się 13 grudnia (czwartek), o godz. 18.30, w Auli Bibliotecznej na Wydziale Dziennikarstwa UW (Nowy Świat 69).
W programie przewidziane jest ogłoszenie wyników badania Czytelnictwo czasopism kulturalnych wśród studentów w połączeniu z – mamy nadzieję, że burzliwą – dyskusją.

ZAPIS FRAGMENTÓW SPOTKANIA (plik pdf, 333 kb)




Weź się otwórz – społeczności internetowe jako pole działań czasopism kulturalnych
(Spotkanie drugie)

Zapraszamy do udziału w kolejnym festiwalowym spotkaniu, które odbędzie się w KINIE.LAB (Centrum Sztuki Współczesnej) 19 grudnia (środa), o godz. 18.00, Al. Ujazdowskie 6, Warszawa.
Biorąc za punkt wyjścia powstanie nowej wersji Katalogu Czasopism Kulturalnych (http://katalog.czasopism.pl), na spotkaniu w CSW chcemy porozmawiać o idei otwartości współczesnej kultury.



  współorganizatorzy:      Naukowe Koło Medioznawców    ZSS_Instytutu_Dziennikarstwa_UW  
  patroni medialni:      Jazz Radio www.radiokampus.waw.pl/ www.independent.pl tygodnik POLITYKA
 
  wsparcie medialne:      Radio eM